niedziela, 2 grudnia 2012

Prolog

O mnie:
Nazywam się Louis Tomlinson. Jestem zwykłym chłopakiem który marzy o własnym zespole.Od września rozpoczynam naukę w nowym mieście. W Londynie. Czuję się tu Obco... Nikogo nie znam. Lepiej jest z moją mamą. Poznała jakąś kobietę która niedawno wprowadziła się tu ze swoim synem. Mama cały czas o nim gada... chce żebym go poznał.Ale nie!!! Nie jestem gotowy!! O 16 przyjdą na obiad. I tu chce podkreślić JESTEM BI!  Ale nie będę się bał mówić kim jestem! Nie wiem czy coś z tego będzie. Nikt mnie pewnie nie zaakceptuje.A wiecie co jest najgorsze? boję się że się zakocham w tym chłopaku. Oto powód moich zmartwień- Harry. Tak Harry, on się tak nazywa
~~~~~~
Właśnie wyszli.Jaki on jest śliczny *.* Omnomnomnomnomnom... Chyba się zakochałem. Wiedziałem, że tak będzie... Wiedziałem. Najgorsze jest to, że on zaproponował przyjaźń- powiedział "Ej słuchaj Louis skoro jesteś nowy... i ja też to zaprzyjaźnijmy się". Idzie do tej samej szkoły co ja.Już nie jest tak źle jak było. Harry Harry Harry *_*. A co jeśli on się zorientuje?Co jeśli się dowie? Pewnie mnie wyśmieje... Rozmawiałem z nim o zespole... powiedział że pójdziemy do XF. Na razie musimy ćwiczyć.Umówiliśmy się na pierwszą próbę jutro. O matko, O matko, O matko !!Co mam robić? Będę sobą!! Nie poddam się! Będę o niego walczył! Z nim czas szybko mija... Lepiej opowiem jak było...
~~~~~~
Byłem w pokoju kiedy zadzwonił dzwonek. Szybko poprawiłem włosy i zszedłem na dół. Wtedy go ujrzałem... Jego piękne brązowe loczki i słodkie dołeczki kiedy się uśmiechał. Od razu moje serce zaczęło bić szybciej... Prawie ruchało płuco... Spojrzał na mnie i znowu się uśmiechnął. Przedstawiłem się i podałem mu rękę, Uścisnął ją. Poszliśmy do mojego pokoju i zaczęliśmy rozmawiać. Potem niespodziewanie wziął jedną z poduszek leżących na moim łóżku i rzucił nią we mnie. Rozpętała się wielka bitwa na poduchy.Kiedy skończyliśmy słodki Harry *u* był cały potargany ;o Podniosłem rękę i zacząłem gładzić jego śliczne jedwabiste loczki, w pewnym momencie przestałem, zacząłem się do niego przybliżać.Cały czas patrzyłem w jego śliczne zielone oczyska. Jednak opamiętałem się i wstałem speczony. Spojrzałem na niego... Miał nadzieję w oczach. Nic nie odpowiedziałem. Potem jego mama kazała mu się zbierać.Na dowidzenia powiedział mi " Do zobaczenia BooBear". Skąd on znał moje dawne przezwisko? Kiedy wróciłem do pokoju na biurku leżała mała karteczka z napisem " Zadzwoń do mnie xxx-xxx-xxx. Harry" Uśmiechnąłem się. Wiedziałem że nie przypadkowo się spotkaliśmy. Dostałem szansę od BOGA!! Dziękowałem, Dziękowałem że los był taki łaskawy, że Harry przeciął moją drogę życia. Teraz tylko podziękować mamie, że namówiła mnie na tę nową znajomość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz