sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział III

To było cudowne... Po tym jakoś mu się chyba głupio zrobiło i powiedział że musi iść... Kurczę... Okazało się że Hazza się zaraził. Na szczęście ja szybko wyzdrowiałem i powędrowałem go odwiedzić. Wszedłem do jego pokoju i zauważyłem Hazzę siedzącego na łóżku okrytego 3 kocami... Chociaż był pod kołdrą. Na kolanach trzymał laptopa. Gdy mnie ujrzał zarumienił się
h: ej zapomnij
ja: nie
h: czemu?
ja: Bo cię kocham
Zrobiło mi się glupio a jego zatkało. Spojrzał na mnie. Mówił coś ale ja wybiegłem... Po prostu stchórzyłem...
Wróciłem do domu i położyłem się spać...
Krótki ale macie... //Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz