piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział V

Płakałem i płakałem... Mama wróciła... Zamknąłem się w pokoju... Miałem dosyć swojego życia. Nie mam już nikogo... On mnie zostawił tak po prostu... wyszedł bez słowa... postanowiłem napisać ostatnią wiadomość do niego i miałem odejść z tego świata. Napisałem " Przepraszam że wszystko spieprzyłem... Przepraszam, że jestem takim idiotą. Już więcej mnie nie zobaczysz... Bay... BooBear" i wysłałem. wziąłem żyletkę i zacząłem się ciąć. Ale on dzwonił dzwonił. Odebrałem
h: nie rób tego...
ja: nie rozumiesz...-,-
i się rozłączyłem. on nadal dzwonił ale nie odbierałem. nie chciałem żeby wiedział że płaczę. po chwili zrobiło mi się ciemno przed oczami... usłyszałem szloch i to jak ktoś próbuje mnie obudzić... było tak dobrze w tym letargu... wiedziałem że umieram a budzi mnie mój aniołek
ja: aniołku będę tam na górze...- i odjechałem.
*Z perspektywy Hazzy*
On nie chciał się obudzić. Zadzwoniłem po karetkę. i właśnie go zabierali. Boję się że go stracę. Jadę z nimi do szpitala. Co będzie to będzie...
// Aleksandra